Jesteś
po prostu duży... naprawdę kurwa duży
Hazel's
POV:
-
Chodź tutaj – Justin warknął przyciągając mnie i trzymając
przy drzwiach, zanim złączył ponownie nasze usta.
Byliśmy
obecnie w mojej sypialni, 20 minut po tym jak wyszliśmy z Victoria
Secrets... był to rekordowy czas, bo dojazd tam zajął nam 40
minut.
Gdy
już skończył spełniać moje potrzeby, po tym jak mu powiedziałam,
że wygrał (czego w sumie nie żałowałam tak bardzo jak myślałam,
że będę) można było powiedzieć, że chciał wrócić do domu
najszybciej jak się da, ponieważ oderwał cenę ze stanika, który
przymierzałam i dosłownie zażądał, żebym założyła moje
ubrani, zanim mnie przeleci tu i teraz.
Na
początku pytałam go, czy uważa, że to dobry pomysł, żeby ukraść
stanik, ale on spojrzał na mnie spojrzeniem pełnym pożądania,
zanim wziął wszystko i wybiegł z przymierzalni, a ja za nim.
Kobieta,
która pilnowała wejścia do przymierzalni wciąż tam stała i
rzuciła mi dziwne spojrzenie, ale nie myślałam o tym, gdyż Justin
dosłownie ciągnął mnie w stronę kas. Podał kobiecie przy kasie
wszystko co miał w rękach, razem z ceną którą oderwał od
stanika.
Ona
spojrzała na niego niepewnie, gdy to zrobił, a on odpowiedział ma
go na sobie, a ja mogłam
zobaczyć jak ona rumieni się na jego odpowiedź... prawdopodobnie
przez jego głos, ponieważ był na krawędzi i był naprawdę
ochrypły...
Gdy
wszystko już policzyła to do zapłaty wyszło ponad $100, ale
Justin złapał trzy pięćdziesięciu dolarowe banknoty z portfela i
podał je jej, zanim złapał torby i wyszedł ze sklepu ze mną,
śmiejącą się z niego... ale szybko się zamknęłam, gdy spojrzał
na mnie mrocznym wzrokiem, które krzyczał chcesz, żebym cię
pieprzył teraz na podłodze
ponieważ zmrużył swoje oczy na mnie, a potem na podłogę... to
sprawiło, że poczułam ciepło w środku...
I
cóż, jesteśmy teraz tutaj... w moim pokoju, całując się, jakby
od tego zależało nasze życie...
Jego
ręce przejechały po moich plecach, schodząc do mojego tyłka.
Wiedziałam co zaraz się wydarzy, ale nigdy się do tego nie
przyzwyczaję, każde ściśnięcie sprawiało, że moje ciało
rozgrzewało się od palców od nóg w górę.
-
Mhm, kocham twoją dupę – mruknął w moje usta, zanim mocno
ścisnął mój tyłek, przez co jęknęłam głośno, sprawiając,
że uśmiechnął się znacząco. - Uwielbiasz, gdy to robię –
wychrypiał, a ja zamruczałam pełna pożądania, przygryzając moją
dolną wargę, gdy zrobił to jeszcze raz podnosząc mnie i jęcząc
w moje usta, gdy znowu zaczęliśmy się całować.
Owinęłam
nogi wokół jego talii, łapiąc jego twarz w moje ręce, gdy ostro
się całowaliśmy. Nie tracił czasu na dodanie języka, ponieważ
parę sekund później rozdzielił moje usta swoim, sprawiając, że
jęknęłam.
Przycisnął
mnie do ściany, szew na jego spodniach był przyciśnięty do mojej
zakrytej cipki, ponieważ był twardy... i cholera, nie bał się
tego wykorzystać na swoją korzyść, gdy się o mnie ocierał.
-
Dupek – zapiszczałam, a ona zaśmiał się przyciśnięty do mojej
szczęki, gdy odchyliłam głowę pławiąc się w rozkoszy, którą
stworzył.
Całował
moją szyję, a ja jęknęłam, gdy dotarł do mojego słabego
punktu, ale rozkosz nie trwała długo, gdy mnie ugryzł, nie zdając
sobie sprawy, że zatopił zęby w moje dwudniowe siniaki.
Syknęłam
z bólu, a on przeklął.
-
Cholera, nie chciałem – powiedział, a ja potrząsnęłam głową,
mówiąc mu, że jest okej, ale wtedy powiedział mi, że wcale nie
jest i kontynuował całowanie tego miejsca cały czas, przez co się
uśmiechnęłam.
-
Justin jest okej – powiedziałam, a on pocałował mnie tam ostatni
raz, zanim zabrał się za moje usta.
-
Wciąż muszę ci wynagrodzić uderzenie twojego ojca –
odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się znacząco.
-
Zrób to teraz – powiedziałam. - I przez resztę nocy...
-
I ja myślałem, że to ja byłem chętny – zaśmiał się
bezczelnie, a ja zamruczałam, trzymając jego twarz w moich
dłoniach, gdy przycisnęłam moje usta do jego.
Gdy
to zrobiłam, oderwał mnie od drzwi, wciąż trzymając mnie w
swoich dłoniach, zanim mnie przechylił i poczułam miękką pościel
pod moimi plecami.
Ściągnął
swój sweter, gdy ja zdjęłam swoje buty, mój robiony na drutach
sweter kolorze pudrowego różu również został zdjęty,
zostawiając mnie tylko w staniku Victoria Secrets.
Oparłam
się na moich łokciach, patrząc na Justina, który ściągał swoją
koszulkę, a ja go podziwiałam... moja głowa przechyliła się
lekko, a na moje usta lekko się wydęły, ponieważ był taki
przystojny i to sprawiało, że wiele części mojego ciała stawało
się mokre, że ja... po prostu nie mogłam...
-
Skończyłaś już? - uśmiechnął się znacząco, a ja przygryzłam
wargę uśmiechając się do niego, gdy pochylił się do przodu,
całując moje usta i powodując, że znów się położyłam.
Jego
ręce trzymały mnie za talię, lekko szorstka skóra jego dłoni na
mojej górnej części ciała była nowym doznaniem, gdy całowaliśmy
się długo i mocno, a moje serce biło tak mocno, że Justin
prawdopodobnie mógł je usłyszeć, ale nie obchodziło mnie to.
Jego
usta zmysłowo ruszały się o moje, jego ręce gładziły boki
mojego ciała, pozostawiając iskierki ciepła przechodzące przeze
mnie.
Problemem
już było ciepło pochodzące z ciała Justina, które sprawiało,
że było mi cholernie gorąco, ale nie mogłam wytłumaczyć tego,
co mi się działo, gdy mnie dotykał... to paliło w najbardziej
przyjemny sposób i kurwa kochałam to...
Czułam
jak jego usta schodzą na dół, przez moją brodę do mojej szyi.
Znalazł miejsce, gdzie mnie ugryzł i pocałował je delikatnie,
zanim znów ruszył w dół.
Moje
ręce przejechały po jego ramionach, zanim ruszyły w górę i
zaplątały się w jego włosach, gdy dotarł do krągłości moich
piersi.
Spojrzał
na mnie oblizując usta, co przerodziło się w mały znaczący
uśmieszek, zanim oderwał swój wzrok. Parę sekund później
poczułam jak całuje mnie nad miseczką mojego stanika, potem
wystawił swój język i podążał za szwem koronki, co sprawiło,
że moje ciało wtopiło się w pościel, gdy westchnęłam w
satysfakcji.
Wydął
usta, zostawiając francuskie pocałunki na mojej skórze, zanim
rozpiął mój stanik, ponieważ zapięcie było z przodu, pomiędzy
miseczkami.
Poluźnił
się wokół mnie, a ja przygryzłam wargę, czując jak oddech mi
staje w gardle, gdy jego język przejechał po moim prawym sutek, a
jego druga ręka podeszła do góry i zakryła drugi.
Zaklęłam,
jęcząc cicho, gdy ssał lekko, zanim wypuścił go z małym
dźwiękiem, gdy delikatnie ciągnęłam za jego włosy, gdy zmienił
strony, liżąc mój twardniejący sutek.
-
Skarbie – wydyszałam cicho, czując jak jego usta ruszają w dół
po mojej skórze. Znów pozostawiał francuskie pocałunki, jego
język wystawał pomiędzy jego ustami, gdy całował mnie cal po
calu, a rozkosz którą delikatnie stwarzał została wysłana prosto
pomiędzy moje nogi.
Złapał
za górę moich jeansów, a ja spojrzałam na niego, by zobaczyć jak
on patrzy na mnie i ściąga moje spodnie po tym jak rozpiął guzik
i zamek.
Posłał
mi szelmowski uśmiech, jego ręce przejechały do góry po moich
udach, gdy nie miałam na sobie żadnej bielizny. Zabrał te, które
przymierzałam i odmówił mi poświęcenia paru sekund, żeby
założyła z powrotem moje, zanim wybiegł z przymierzalni...
widzicie, Justin naprawdę potrafi być władczy, gdy chce...
Gdy
jego palce dotarły do szczytu moich ud, potrząsnęłam na niego
głową, przygryzając moją dolną wargę, gdy on posłał mi
zdezorientowane spojrzenie, na co ja przywołałam go gestem.
Teraz,
gdy opierałam się na moich łokciach, był na poziomie mojej
twarzy. Jego ręka znajdowała się na moim nagim tyłku, gdy górował
nade mną w swoich jeansach... swoich zbyt ciasny na kroczu
jeansach...
-
Pozwól sobie pomóc – powiedziałam, gdy chciał mnie pocałować,
ale ja odwróciłam głowę...
-
Z czym? - spytał, jego głos znowu miał ten ochrypły ton, gdy go
popchnęłam, pozwalając mu opaść na drugą stronę łóżka.
-
Z tym – uśmiechnęłam się
znacząco, ściskając wybrzuszenie w jego spodniach, uzyskując
znużone warknięcie od niego, zanim przechyliłam jego podbródek do
góry i go pocałowałam.
Przełożyłam
moją prawą nogę przez jego biodro, tak że siedziałam na nim
okrakiem, pochylając się do przodu, gdy ocierałam się delikatnie
o jego krocze.
Jęknął
w moje usta, sprawiając, że uśmiechnęłam się znacząco, gdy
zrobiłam to jeszcze raz, tylko że mocniej.
-
Skarbie – wydyszał, a ja uśmiechnęłam się, ale szybko
przestałam, gdy poczułam jego ręce na moim tyłku.
Ścisnął
go, sprawiając że delikatnie przygryzłam jego golną wargę,
pozwalając jej wrócić na swoje miejsce, gdy otworzyłam moje oczy,
żeby zobaczyć jak jego są zamknięte, gdy znów na niego
nacisnęłam.
-
Tak kochanie? - spytałam, a on odburknął jakąś odpowiedź,
sprawiając, że moje ciało zamrowiło, ponieważ ja mu to
robiłam... Mogę być trochę zbyt dumna z tego, ale cóż...
Zrobiłam
to jeszcze raz, gdy całowałam go po brodzie, szczęce i gardle,
kochając sposób w jaki jego skóra wibrowała pod moimi ustami, gdy
to robiłam.
Jego
ręce przejechały po moim tyłku do moich pleców, następnie do
ramiączek mojego stanika, które luźno wisiały.
Ściągnął
go ze mnie, gdy dotarłam do jego tatuażu krzyża, moje ciało
zachmurzyło się w rozkoszy na widok jak jego opalona skóra
kontrastowała z czarnym atramentem... kurwa, był taki seksowny....
-
Kochanie – jęknął, a ja zamruczała, liżąc go, gdy jego ręce
przesunęły się do moich bioder, gdyż schodziłam coraz niżej. -
Zostawiłaś mokrą plamę na moim kroczu – zaśmiał się bez
tchu, a ja zarumieniłam się, nie ośmielając się spojrzeć na
niego, gdy kontynuowałam całowanie jego skóry, która parzyła
moje usta swoim gorącem.
-
To dobrze – odpowiedziałam, nie zdając sobie do teraz sprawy jak
bardzo byłam podniecona... Jezu Chryste...
Przygryzłam
jego skórę, gdy poczułam jego jęknięcie, jego ciało próbowało
usiąść, ale ja popchnęłam go na dół, sprawiając, że zrobił
obrażoną minę.
Uśmiechnęłam
się szczęśliwie gdy to zrobił, moje usta wygięły się o jego
skórę, gdy dotarłam do jego absu... Jeśli miałabym teraz
porównać Trenta i Justina pod względem absu... powiedzmy, że
Justin to tarka do prania, a Trent jest bardziej jak ścierka...
Pozwoliłam
moim rękom podążyć w dół, w tym samym czasie podniosłam trochę
wyżej moją klatkę piersiową, żeby dostać się do klamry od jego
paska, gdy jego zakryta długość trącała mnie w cycka.
Jęknął
trochę głośniej tym razem, dźwięk doszedł do moich oczekujących
uszu, gdy odpięłam jego pasek, następnie guzik i zamek.
-
Zabijesz mnie – powiedział, kładąc ręce na swojej twarzy, a ja
się zaśmiałam cicho, zanim się odezwałam.
-
Przecież jeszcze nic nie zrobiłam.
-
O to mi chodzi – jęknął, gdy usiadłam, ściągając jego
jeansy, podniosłam moje biodra, gdy odwróciłam moją głowę,
ciągnąc je w dół za mnie, zanim sam skopał je całkowicie z nóg.
Gdy
to zrobił, jego ręce podeszły do góry i przejechał palcem po
mojej łechtaczce, sprawiając, że sapnęłam, zanim odepchnęłam
jego rękę. Zajęczał cicho, próbując mnie dotknąć, ale
odchyliłam się, posyłając mu spojrzenie, gdy chciał coś
powiedzieć, ale nie zrobił tego, gdy ścisnęłam jego twardego
kutasa.
-
Pieprz mnie – syknął... oh będę.
Przygryzłam
moją wargę, zaczepiając palec o jego bokserki od Calvina Kleina,
zanim pociągnęłam w dół, a on jęknął, gdy jego penis został
uwolniony z zamknięcia.
Stał
twardy, prosty i dumny, a ja musiałam się powstrzymać od dojścia
na sam jego widok, ponieważ cholera... cholera pierdolona cholera...
Oblizałam
usta, spoglądając na niego, gdy oparł się na swoich łokciach i
patrzał na mnie z przyciemnionymi oczami.
Zassałam
dolną wargę, pozwalając wejść jej powoli za moje zęby, zanim
skierowałam moje ręce na dół i złapałam jego podstawę w moją
dłoń.
Jęknął
przez ten minimalny kontakt, jego głowa odchyliła się do tyłu, co
sprawiło, że serca zaczęło mi mocniej nić, gdy czułam jak
twardy jest w moich rękach.
Oblizałam
usta jeszcze raz, zanim pochyliłam głowę i pozostawiłam mały
pocałunek tuż nad moimi rękoma.
-
Musisz zrobić coś innego kochanie – wydyszał, a ja uśmiechnęłam
się, wystawiając mój język i przejeżdżając po spodzie jego
penisa, gdyż pamiętałam parę rzeczy, które lubił po tym jak
ostatnio padłam przed nim na kolana.
Jęknął,
wyrzucając przekleństwo, gdy poczułam jak ciągnie mnie za włosy,
gdy pocałowałam główkę jego penisa, oblizując usta z odrobiny
spermy, która na nich była.
-
Haze... ugh, skarbie –
jęknął, a ja nałożyłam na niego lekki nacisk, gdy ssałam go
delikatnie, a moja ręka poruszała się w górę i w dół,
ściskając go.
Włożyłam
go głębiej do moich ust, obracając językiem dookoła, zanim
wypuściłam go z lekkim pop
na co nisko warknął.
Uśmiechnęłam
się, gdy oglądałam jak wychodził z siebie, zanim zaczęłam
całować, ssać i lizać jego kutasa przez następne kilka minut,
drocząc się z nim, gdy zwalniałam i doprowadzałam go do jego
punktu wytrzymałości w bolesnym tempie.
Ale
zgaduję, że wiedział co robiłam, gdy zażądał, żebym go ssała,
burknięte ssij go jak należy, zanim zacznie pieprzyć twoje usta
wyszło z jego ust, a moja cipka
natychmiast się zacisnęła na pożądanie i frustrację w jego
głosie, gdy mnie instruował.
Sekundy
później wpychałam go bardziej do moich ust, gdy kontynuował
lekkie ciągnięcie mnie za włosy, zachęcając mnie swoimi słowami.
-
O boże, właśnie tak kochanie
– jęknął, a ja odepchnęłam uczucie krztuszenia się, gdy
dotarł do mojego gardła. - Pierdolony anioł – jęknął, gdy go
przepchnęłam, czując jak moje gardło kurczy się, co sprawiło,
że miałam ochotę przełknąć, co sprawiło, że chrząknął.
Jęknęłam,
wyciągając go z moich ust, gdy wzięłam oddech i ruszałam rękoma
w górę i w dół, zanim zostałam podciągnięta do góry, a moje
ręce straciły swój uchwyt.
Wylądowałam
na jego kolanach, gdy nagle mnie pocałował, a ja jęknęłam na
ostry kontakt, ale kochałam to w tym samym momencie, gdy usiadł, a
moje nogi zgięły się po jego stronach.
-
Nie wytrzymam długo... jeśli zrobisz to jeszcze raz – powiedział
o moje usta, a ja jęknęłam, gdy długość jego penisa przejechała
pomiędzy moimi nogami.
Otarłam
się o niego, gdy kontynuowaliśmy całowanie się, moja cipka
zaczynała boleć, gdy nacisnęłam na niego, główka jego kutasa
szturchnęła mnie w moje otwarcie, zanim przyciągnął mnie bliżej
do siebie, przez co znowu przejechał pomiędzy moimi nogami.
-
Masz gumkę? - spytał, a ja wydyszałam nie,
skomląc, gdy celowo nacisnął na moje biodra, sprawiając, że
otarłam się o niego jeszcze raz, moja cała dolna połowa zaczęła
niekomfortowo boleć z potrzeby.
-
Biorę tabletki – odpowiedziałam, a on warknął potwierdzająco,
i tym razem zamiast odciągnąć mnie, gdy główka jego penisa
weszła delikatnie we mnie, ruszył delikatnie biodrami górę.
Przeklęłam
nerwowo czując tylko jego główkę we mnie, gdy mnie rozciągał,
on warknął o mnie, gdy ja ruszałam biodrami, delikatnie popychając
go na dół i skomląc, gdy ruszył w górę, jego kutas wszedł we
mnie... Jezu pierdolony Chryste i ja myślałam, że był gruby w
mojej ręce...
-
Kochanie – zakwiliłam w jego ramię, gdy złapał za mój pośladek
i wbił swoje krótkie paznokcie w moją skórę.
-
Jeśli boli... przestań –
warknął, gdy wchodził we mnie... skurwysy...
Mogłam
poczuć bicie serca w mojej głowie, moja cipka wciąż próbowała
dostosować się do jego wielkości... pierdolony Chryste
-
Boli cię? - spytał, a ja spojrzałam na niego trzęsąc głową,
gdy wypuściłam drżący oddech, ogarniając jego grzywkę z jego
oczu, gdy kontynuowałam powolne poruszanie biodrami.
-
Jesteś po prostu duży... naprawdę kurwa
duży –
powiedziałam
przez zaciśnięte zęby, gdy podniósł swoje biodra, posyłając mi
mały zadowolony uśmieszek, gdy jęknęłam kiedy w końcu uderzył
w to miejsce, które sprawiło, że się zrelaksowałam.
Jęknął,
kiedy odciągnęłam się od niego, podnosząc biodra i pozwalając
mu wyjść ze mnie do momentu, gdzie została tylko końcówka jego
penisa, zanim opadłam na dół, czując rozkosz w palach od nóg,
gdy powtarzałam tą czynność.
Justin
trzymał mnie blisko, całując mnie po moim obojczyku, gdy jęczał
w swoim małym świecie, mamrocząc do mnie jakieś rzeczy. Moje ręce
spoczęły na jego szyi, krzyżując się za jego głową.
-
Boże, jesteś tak kurewsko ciasna skarbie – jękną w moją szyję,
gdy ja w końcu przystosowałam się do jego rozmiaru, moje ciało
rozgrzało się z przyjemności, gdy prowadził mnie w dół na jego
kutasa, uderzając ciągle to samo miejsce, a jego ręce gładziły
moje boki, sprawiając, że trzęsłam się lekko z rozkoszy.
Wydyszałam
jego imię, jęcząc o niego, gdy ugryzł mnie w mój obojczyk.
-
Kurwa – zaskomlałam, czując jak moje ręce drżą na rozkosz,
której doznawałam, gdy ruszał biodrami we mnie, gdy moje biodra
spotkały jego... punkt w który uderzał sprawiał, że moje ciało
spazmowało. - Tam – wydyszałam i poczułam jak uśmiecha się
znacząco o moją skórę, gdy prowadził mnie w górę, następnie i
znów zrobił to samo, sprawiając, że moje ciało trzęsło się w
jego ramionach. - O mój boże – wymamrotałam do siebie, czując
jak moje podniecenie rośnie, zanim poczułam usta Justina na mojej
szczęce, na co ja odwróciłam się i przycisnęłam swoje usta do
jego.
Poruszałam
biodrami na nim, całując go, gdy poczułam wibracje jego jęku, gdy
podniosłam biodra i opuściłam je na niego jeszcze mocniej, gdy
nabrałam odwagi...
Powtórzyłam
czynność, a on ścisnął mój lewy pośladek w swojej dłoni,
ciągnąc za skórę, zanim poczułam mocne uderzenie, które
sprawiło, że sapnęłam pełna pożądania w jego usta, ten nagły
i ostry kontakt wysłał podniecenie do mojej cipki.
-
Zrób to jeszcze raz – zamruczałam, a on to zrobił, sprawiając,
że jęknęłam, gdy poczułam jak ból we mnie zaczyna się
rozwiązywać, gdy przerzuciłam włosy przez moje ramię, ujeżdżając
go i używając jego ramion za podpórkę.
-
Mocniej kochanie – jęknął, a ja posłuchałam jego instrukcji,
biorąc go bardziej i wbijając paznokcie w jego skórę. - Kurwa,
właśnie tak – jęknął, gdy jego ręce przejechały po moich
bokach do mojej talii, palce u nóg załaskotały mnie w rozkoszy
jaką tworzył. - Jaka kurewsko dobra cipka – warknął, a moja
wagina zacisnęła się na jego słowa, przez co jego rozmiar wydawał
się o wiele większy, co sprawiło, że przygryzłam wargę.
-
Kurwa... - zaskomlałam, gdy pociągnął nagle moje biodra w dół,
jego kutas uderzył mocno dokładnie w to miejsce, które sprawiło,
że moje nogi spazmowały przez parę sekund, zanim położyłam
głowę na jego ramieniu, ocierając się o niego, gdy ruszałam
biodrami w kółko. - Kochanie – jęknęłam, gdy zrobił to
jeszcze raz, a on warknął, wibracje tego dźwięku odbiły się od
mojej skóry... boże to było takie kurewsko dobre uczucie mieć
go w sobie... - Kurwa, właśnie
tak – wydyszałam, gdy podniósł biodra, wchodząc we mnie
głęboko, uderzając w to miejsce, które sprawiło, że moje ręce
zaczęły trząść się jeszcze raz, gdy wypuściłam drżący jęk,
gdy burknął coś, zanim wymamrotał jakieś słowa pod nosem,
podnosząc mnie i obracając nas, wciąż będąc we mnie.
Moja
głowa głowa uderzyła miękką pościel jeszcze raz, gdy wróciliśmy
do pierwszej pozycji, w której się znajdowaliśmy. Moje nogi były
zgięte przy jego biodra, zanim poczułam jak wchodzi we mnie,
sprawiając, że wygięłam plecy w łuk i jęknęłam głośno.
-
Kurwa – zapiszczałam zamykając oczy, gdy jego biodra spotkały
moje, ale teraz, gdy byliśmy w całkowicie innej pozycji, to uczucie
było inne, a fakt, że wchodził we mnie głębiej, było kolejną
sensacją. - Justin – wydyszałam, moja głowa odchyliła się do
tyłu, gdy wygięłam poje plecy, zanim wyszedł ze mnie i wszedł
jeszcze głębiej, jęcząc.
-
Czy wiesz... jak kurwa dobrze
się czuje... z tobą owiniętą wokół mojego kutasa?
- warknął, jego głos był niski, a jego ciepły oddech uderzył w
moje ucho, gdy jego ręce ściskały moje biodra. Zajęczałam w
odpowiedzi, jego słowa miały na mnie duży efekt, gdy poczułam, że
staję się jeszcze bardziej mokra, gdy przyspieszył swoje ruchy,
mój oddech drżał z każdym uderzeniem.
-
Skarbie – wydyszałam, gdy jego usta weszły w kontakt z moją
szyją, jego ręce przejechały po bokach moich ud, zanim znów
złapał mnie za biodra, pchając we mnie, gdy kołysałam i
ocierałam się o niego.
Mój
oddech stawał się cięższy z każdym ruchem jaki wykonywał,
nieważne czy mówił mi do ucha jak dobrze on
się czuje przeze mnie,
czy gładził pewne części mojego ciała, co sprawiało, że
wtapiałam się w pościel... Doprowadzał mnie do mojego punktu
krytycznego w bardzo powolnym tempie, ale kurwa, to było
niesamowite...
Ból
we mnie podwoił się i wiedziałam, że byłam blisko i wiedziałam
też, że byłam na krawędzi bycia cholernie głośną, więc
przyciągnęłam twarz Justina do mojej i wpiłam się w jego usta.
Odwzajemnił
pocałunek, jego usta ocierały się o moje, gdy ruszałam biodrami o
niego, moje palce przejechały do góry i wplątały się w jego
włosy, gdy bulgoczące uczucie zaczęło się w moich palcach.
W
tym momencie, moje całe ciało było gorące i miało stać się
jeszcze gorętsze przez ogromną presję, którą Justin zbudował
pomiędzy moimi nogami i która niedługo miała pęknąć.
Zaskomlałam
w jego usta, jego kutas uderzał w kółko to miejsce, które
sprawiało, że moje nogi spazmowały, gdy mój orgazm nadchodził z
intensywną szybkością, kiedy zarzucił moją nogę na swoje
biodro, pozwalając sobie wejść we mnie jeszcze głębiej, gdy
uczucie czystej rozkoszy zaczęło przechodzić przez moje żyły.
Ból
zaczął pękać, gdy jęknął o mnie w momencie, gdy się na nim
zacisnęłam.
-
Przestań się wstrzymywać kochanie – zachęcił mnie, a ja
zakwiliłam, jego usta błądziły po mojej szczęce zanim dotarł do
mojego ucha, kiedy zwolnił, wyciągając każdy swój cal ze mnie,
gdy kłębek emocji we mnie zaczął się rozplątywać. - Dalej,
dojdź dla tatusia –
zamruczał, a ja zapiszczałam bezradnie, trzęsąc się w jego
uścisku, gdy mój orgazm uderzył mnie od głowy po same czubki
palców, kłębek emocji we mnie pękł, gdy głębokie fale rozkoszy
przeszły przez moje ciało, niekontrolowany ogień czystego
pożądania sprawił, że moje plecy wygięły się w łuk.
Moje
ręce złapały za pościel, trzęsąc się lekko w rozkosznym
uczuciu, które doznawałam. Wzrost ciepła przechodził przez moje
ciało, a ja wypuściłam drżący oddech, gdy Justin zwolnił swoje
pchnięcia, jego orgazm nadszedł parę sekund po moim, gdy poczułam
jak moje ciało mrowi w satysfakcji, a poziom mojej energii uderzył
wielkie, grube zero.
Wydałam
z siebie małe jęki, gdy oboje kołysaliśmy się powoli o siebie,
schodząc z naszego szczytowania, gdy Justin zaklął cicho trzymając
moje biodra w rękach i wbił swoje paznokcie we mnie, kładąc głowę
na moim ramieniu.
Zostaliśmy
w takiej pozycji przez około minute, wciąż ciężko oddychając,
zanim jego uchwyt na moich biodrach złagodniał i przejechał swoimi
dłońmi w górę po moim ciele, zanim ze mnie wyszedł.
Zapiszczałam
cicho, wykrzywiając się na starte kontaktu, po czym Justin położył
się obok mnie, kładąc swoją rękę na swojej klatce piersiowej,
która podnosiła się i upadała delikatnie.
-
Czemu nie pieprzyliśmy się wcześniej? - wydyszał, brzmiał na
lekko zirytowanego, co sprawiło, ze spojrzałam na niego z
rozbawionym uśmiechem, wypuszczając lekko chropawy śmiech.
-
Dlaczego? - zachichotałam odwracając się, ale potem wymamrotałam
przekleństwo, gdy poczułam jak jego sperma ze mnie wypływa.
Wstałam,
odchrząkując, gdy trzymałam rękę pomiędzy moimi nogami, idąc
do łazienki.
-
Bo kurwa mać – jęknął
głośno, sprawiając, że uśmiechnęłam się znacząco, gdy się
czyściłam, następnie wrzuciłam papier do toalety i spuściłam
wodę.
-
Dobre kurwa mać mam nadzieję
– powiedziałam wchodząc z powrotem do pokoju, czując się lekko
na moich stopach, gdy fala satysfakcji biła ode mnie.
-
Nie dobre, kurwa niesamowite – poprawił, wciąż oddychając
płytko, gdy położyłam się obok niego, patrząc na niego. - W
sumie to zbyt niesamowite, więc wracaj tutaj – powiedział do
mnie, zanim poczułam jak wsuwa ramię pod moją talię i podciąga
mnie do góry i na siebie, gdy usiadł.
-
Co robisz? - spytałam, gdy odrzucił włosy z mojego ramienia i je
całował, zanim ruszył w bok i kontynuował czynność na moim
obojczyku. Zamruczałam gdy to zrobił, moja ręka spoczywała na
tyle jego głowy, gdy ego ręce powędrowały w dół po moich
plecach, zanim spoczęły na moim tyłku.
Mogłam
poczuć jak twardnieje pode mną, sprawiając, że jęknęłam, co
było powodem jego warknięcia w moją szyję, zanim podniósł głowę
do góry.
-
Masz ochotę się znowu pieprzyć? - spytał, a ja uśmiechnęłam
się na jego prostolinijność.
-
Jesteś taki romantyczny gdy
o to chodzi – powiedziałam sarkastycznie, a on uśmiechnął się
znacząco.
-
To potem kochanie – uśmiechnął się, sprawiając, że lekko się
zarumieniłam, zanim przycisnął swoje usta do moich... a to co
potem się wydarzyło... cóż...
o tym wam powiem rano...
><
Hazel's
POV:
-
Haze – usłyszałam jak ktoś mówi do mojego ucha, a ja jęknęłam,
mając nadzieję, że to im powie, żeby spierdalali, bo byłam
kurewsko zmęczona. - Kochanie – usłyszałam jak znowu ktoś mówi,
a ich ręce podążyły do mojej talii, ale ja je odepchnęłam,
odwracając się tylko po to, żeby wziąć bolesny oddech, gdy
poczułam jak bardzo bolała moja cipka...
Dzieci,
nie pieprzcie się przez 7 godzin... będziecie tego żałować
następnego dnia...
-
Justin idź sobie – powiedziałam w poduszkę i usłyszałam jego
zmęczony śmiech, zanim kołdra została podniesiona i ściągnięta
ze mnie.
-
No dalej, są święta, wstawaj – powiedział, a ja zgięłam nogi
układając się w bezpieczną pozycję i chowając głowę pod
poduszkę. - Zaniosę cię do łazienki – ostrzegł, a ja
wzruszyłam ramionami na jego słowa, tylko po to, żeby syknąć z
bólu, gdy pociągnął mnie za stopę, a moja cipka zaczęła
płonąć, gdy to zrobił.
-
Przestań – powiedziałam, ból był słyszalny w moim głosie, co
sprawiło, ze od razu mnie puścił, a ja odwróciłam się na
brzuch. Mogłam poczuć powietrze na moim tyłku, ponieważ sweter
Justina podniósł się do góry. Miałam na sobie majtki, ale i tak
zaczęłam odczuwać zimno.
-
Stopa cię boli? - spytał, a ja potrząsnęłam głową, jęcząc w
materac, gdy zgięłam nogi i moje stopy wisiały nad moim tyłkiem.
- To co?
-
Moja wagina boli – powiedziałam zmęczona, a on wydusił z siebie
oh, a ja zamruczałam, czując
jak znowu zasypiam, zanim znów się odezwał.
-
Obróć się – powiedział, a ja jęknęłam cicho, ale zrobiłam
to o co mnie prosił, kładąc ramiona na mojej twarzy, zanim
poczułam jak mnie podnosi.
Wykrzywiłam
lekko twarz, ale potem wtuliłam moją głowę w jego szyję, gdy
niósł mnie jak pannę młodą do łazienki.
-
Ładnie pachniesz – powiedziałam do niego, a on wypuścił
rozbawiony oddech, zanim posadził mnie na szafce obok mojego zlewu.
Ziewnęłam,
pozwalając moim oczom powoli się otworzyć, gdy poczułam jego ręce
na moich udach. Zmrużyłam oczy, przyzwyczajając się do światła,
zanim skierowałam wzrok na Justina.
Miał
na twarzy głupi uśmieszek, a ja zmrużyłam oczy na niego, chociaż
teraz miałam inny powód.
-
Nie – ostrzegłam go, a on po prostu zamruczał rozbawionym tonem,
zanim przejechał w dół po moich udach.
-
Przyszykuj się – powiedział, wciąż się głupio uśmiechając,
co sprawiło, że go lekko odepchnęłam i zeskoczyłam z szafki,
stając naprzeciwko niego. - Oh i wesołych świąt – powiedział,
a ja uśmiechnęłam się, lekko całując jego policzek,
odpowiadając mu tym samym.
-
Teraz sobie idź, bo chce wziąć prysznic – uśmiechnęłam się
popychając go, wykrzywiając twarz na palący ból pomiędzy moimi
nogami, a on to zauważył, co sprawiło, że na jego twarzy pojawił
się grymas, gdy się zatrzymał.
-
Aż tak cię boli? - spytał, jego brwi były ściągnięte razem
jakby myślał.
-
Trochę – odpowiedziałam prawdę, a on wypuścił oddech.
-
Przepraszam – odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się na sposób w
jaki to powiedział, gdy drapał się po karku, posyłając mi
nieśmiały uśmiech.
-
Nie martw się tym, możesz mi to wynagrodzić robiąc mi kawę? -
powiedziałam, bardziej jako pytanie, a on przytaknął, sprawiając,
ze się uśmiechnęłam.
Wyszedł
przez drzwi, a ja je za nim zamknęłam, uśmiechając się do
siebie, ale zostałam wyciągnięta z tego transu, gdy znów się
odezwał.
-
Haze, chcesz coś jeszcze? - spytał, a ja mogłam wyczuć jak
wygląda jego twarz, lekko wydęte usta, gdy myślał.
-
Nie, kawa wystarczy – odpowiedziałam, a on wymamrotał okej, zanim
usłyszałam jak drzwi od mojego pokoju się zamykają, zostawiając
mnie do wypuszczenia usatysfakcjonowanego oddechu.
Mogłam
poczuć to łaskoczące uczucie w moim ciele, gdy zachichotałam do
siebie jak uczennica, która właśnie rozmawiała ze swoim
crushem... Czułam się taka lekka, jakbym była jakimś
szczeniaczkiem na chmurce, gdy szłam pod prysznic, krzywiąc się
lekko na to, jak obolała była moja cipka.
-
Kurwa mać – wymamrotałam do siebie, lekko rozkładając nogi, gdy
włożyłam rękę pomiędzy nie, żeby przerwać niechciane tarcie
pomiędzy nimi, gdy szłam w stronę prysznica jak pingwin...
szczęśliwy lekko obolały pingwin...
Warknęłam
cicho, gdy w końcu dostałam się pod prysznic, a moje oczy
rozszerzyły się na widok butelek z żelem pod prysznic i wszystkich
innych rzeczy na podłodze... jezu, chyba trochę zaszaleliśmy
ostatniej nocy... i przez szaleństwo mam naprawdę na myśli
szaleństwo, bo sądzę, że
pieprzyliśmy się wszędzie w moim pokoju i łazience...
nie osądzajcie mnie, sami spróbujcie ogarnąć swoje szalejące
hormony przy kolesiu, który wygląda jakby został wyrzeźbiony z
marmuru...
Chociaż
teraz jak moje szalejące hormony zostały opanowane... Muszę
wymyślić ja sobie poradzić z uczuciami, które zaczynały się
gromadzić...
Nie
wiedziałam, czy go lubiłam.. okej, czekajcie, myślę, że go
lubię, ale hm... jestem
rozdarta...
Kontynuowałam
gadanie do siebie, gdy zdjęłam jego sweter i moje majtki, zanim je
skopałam z nogi, klnąc głośno, gdy ruszyłam nogą trochę za
daleko.
-
Kurwa, głupi duży kutas – wymamrotałam do siebie, zanim weszłam
pod prysznic i kucnęłam, żeby pozbierać wszystkie butelki, ale
gdy to zrobiłam, moje oczy rozszerzyły się na widok wewnętrznych
stron moich ud.
Malinki
znajdowały się na mojej skórze i im wyżej patrzałam, tym wyżej
się ciągnęły, aż do moich piersi.
-
Jezus – wymamrotałam dotykając delikatny, fioletowy ślad na
zaokrągleniu mojej prawej piersi. Trochę bolało, ale nie tak
bardzo.
Wyszłam
spod prysznica, bo zdecydowałam, ze chce zobaczyć moje ciało w
lustrze.
Patrzyłam
na siebie, większość malinek była w miejscach, które mogłam
zakryć, ale jedna, która odznaczała się dla mnie, była
umiejscowiona na moim prawym pośladku.
-
Co do...
Był
to dosłowny ślad ugryzienia, można było zobaczyć ślad zębów,
a gdy go szturchnęłam, lekko syknęłam z bólu.
Jezu
Chryste... Nawet nie pamiętam, że coś takiego się stało...
Ale
większym problemem było to, że im bardziej patrzałam na te ślady,
tym silniejsze były wspomnienia ostatniej nocy i to pieprzone
łaskoczące uczucie, które sprawiało, że czułam się lekka i
szczęśliwa, bulgotało we mnie...
…
ludzie, ja chyba go naprawdę lubię... w sensie... ugh...
Cholera
jasna...
Lubię
Justina.
Lubię
go.
Lubię
Justina pierdolonego Biebera.
O
mój boże... Ja go lubię asdfghjkl...
Zachichotałam
do siebie lekko i weszłam z powrotem pod prysznic... głupi uśmiech
znajdował się na mojej twarzy, gdy podniosłam butelki z podłogi,
ignorując ból pomiędzy moimi nogami...
Chociaż
tak szybko jak zwróciłam uwagę na ból, myśli o ostatniej nocy
wkradły się do mojej głowy i oparłam się o ścianę prysznica,
trzymając butelkę truskawkowego żelu pod prysznic do mojej klatki
piersiowej, gdy usatysfakcjonowane westchnięcie opuściło moje
usta... tylko parę sekund temu uświadomiłam sobie, że lubię
Justina i patrzcie co się dzieje...
...cholera,
szybko stracę dla niego głowę...
--------------
Dum, dum, dum.
Wielki rozdział.
Nie było ostatnio bo byłam na koncertach Justina i nie miałam czasu, aaaaaaa.
No to chyba na tyle.
W razie co to kotek https://curiouscat.me/snapitzbiebur albo ask ask.fm/fanficspls
7 komentarzy = kolejny update
mega *.*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!! <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze ff zdecydowanie!!!
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy!
OdpowiedzUsuńHej! Chciałabym zaprosić Cię serdecznie do siebie na moje opowiadanie o Justinie. Już jest 1 rozdział!
OdpowiedzUsuńOPIS: Cassie zmuszona jest przeprowadzić się wraz z rodzicami oraz rodzeństwem do Los Angeles, a wtedy wszystko się zmieni...
Opowiadanie znajdziesz na:
> BLOGU: http://jb-be-yourself.blogspot.com
> WATTPADZIE: https://www.wattpad.com/story/87513216-jb-be-yourself
Zapraszam! :)
Mega! :D oby do następnego
OdpowiedzUsuńJeju wróciłam czytac tego bloga i jest coraz lepszy! Świetny rozdział
OdpowiedzUsuń