niedziela, 17 kwietnia 2016

9. Przyjemne z pożytecznym.

Powiedz mu, żeby się pieprzył.


Hazel's POV:


- Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić - powiedział Justin, a ja odwróciłam głowę w stronę jego głosu. Byliśmy teraz w jego biurze, ja siedząca na jednym z dwóch krzeseł naprzeciwko jego biurka, on za nim.
- Natalia? - spytałam, odnosząc się do jego pytania, a on pokiwał głową. - Już się do tego przyzwyczaiłam, ona zawsze taka była -powiedziałam do niego, a jego brwi ściągnęły się w dezorientacji.
Cholera,miał ładne brwi.
Jego brwi sprawiają że wyglądam jak emoji z sercami zamiast oczu.
- Co masz na myśli? - spytał, odwracając ode mnie wzrok do komputera.
- Znałam ją wcześniej, znałam Trenta - powiedziałam po prostu,naprawdę nie chcąc w to brnąć i zgaduję, że Justin zrozumiał, kiedy spojrzał na mnie, jakby chciał wiedzieć więcej, jednak nie naciskał na mnie, za co byłam mu wdzięczna.
- Zawsze z Trentem byliście biznesowymi rywalami? - spytałam, a on potrząsnął głową. Dźwięk pisania na klawiaturze odbijał się od ścian.
- Nie, prawdopodobnie z mojej winy, chociaż... - powiedział. To była moja kolej na bycie zdezorientowaną, jednak potem tak jak zrobił to on, nie pytałam, bo wyglądało na to, że nie chce o tym rozmawiać.
Oczyścił gardło patrząc zza swojego komputera, jednak jak tylko otworzył usta, by coś powiedzieć, jego telefon zawibrował na biurku.
Spojrzał w dół na niego. W jego oczach zamigotał ekran, zanim mały uśmiech uformował się na jego twarzy.
- Moja mama powiedziała, żebym zabrał cię ze sobą do Kanady – zachichotał, podnosząc na mnie wzrok i podniósł swój telefon ,przejeżdżając palcami po ekranie, zanim zaczął pisać.
- Kiedy? - spytałam, siadając prosto na moim siedzeniu i przejechałam palcami po swoich włosach, zanim przerzuciłam je na jedną stronę.
- Na święta, tak myślę – odpowiedział, a ja zanuciłam.
- Mogłabym, to znaczy i tak jadę tam zobaczyć się z moim bratem na święta – powiedziałam, schylając się po swoją torebkę.
- Co z twoimi rodzicami? - usłyszałam, gdy podnosiłam torebkę z podłogi.
- Będą prawdopodobnie z moim bratem - powiedziałam siadając z powrotem i odblokowałam swój telefon.
- Kiedy myślałaś o wyjeździe? - spytał, a ja nacisnęłam na kalendarz, wybierając następny miesiąc. Był tylko tydzień do listopada.
- Prawdopodobnie około osiemnastego, mam rozmowę o pracę szesnastego i będę potrzebowała dnia, żeby się spakować, więc... -odpowiedziałam mrugając oczami.
- Rozmowa o pracę w jakiej firmie? - spytał skupiając swoją uwagę na mnie, dając mi do zrozumienia, że był szczerze zainteresowany.
- Z firmą finansową, daleko od miasta, Berkshire. - odpowiedziałam mu podając nazwę, a on mruknął pod nosem przytakując głową.
- Nie wiedziałem, że szukasz pracy - powiedział.
- Taa... Trent mnie zwolnił, więc... - wymamrotałam zamierając na końcu, a jego oczy lekko ściemniały.
- Jest dupkiem - mruknął do siebie, zanim wyprostował się i wrócił do pisania na komputerze.
- Bez kitu – wymamrotałam, a cień uśmiechu pojawił się na jego ustach...
Te usta.
Takie miękkie ale twarde zarazem.
- Haze - uśmiechnął się, a ja mruknęłam pod nosem, pocałunek powtarzał się w mojej głowie, sprawiając tylko, że podświadomie zacisnęłam nogi razem.
Przyszły wspomnienia ze snu.
- Hazel – powtórzył, a ja zamrugałam wracając do rzeczywistości i przygryzłam wargę spoglądając na niego.
- Co? - spytałam, a on uśmiechnął złośliwie, śmiejąc się cicho do siebie.
- Możesz pojechać ze mną do Kanady -powiedział przechylając się do tyłu na krześle.
- Kiedy? - spytałam.
 -Osiemnastego? - chłopak skinął głową.
- Okej, ile to kosztuje... bo mogę zapłacić ci teraz - powiedziałam, a on pokręcił głową sprawiając, że zmarszczyłam brwi. - Justin – spojrzałam na niego, kiedy milczał, a ja westchnęłam uświadamiając sobie, że nie da mi zapłacić.
Nie byłam jednym z tych ludzi, którzy pozwalali płacić innym za siebie... Nie byłam zainteresowana czymś co sprawiłoby, że czułabym się źle.
- Justin – powtórzyłam, a on mruknął coś pod nosem, kiedy mały uśmiech formował się na jego twarzy, gdy słuchał moich jęków,jednak nie odpowiedział werbalnie.
- No dalej, musisz pozwolić mi za coś zapłacić - powiedziałam. Spojrzał na mnie, a jego usta wygięły się w cwanym uśmieszku.
- Możesz zapłacić za orzeszki w moim odrzutowcu – odpowiedział, a ja spojrzałam na niego ze śmiertelną powagą.
- Będą za darmo bo to twój własny odrzutowiec – powiedziałam, a on zachichotał cicho do siebie.
- Właśnie o to mi chodzi - odpowiedział Justin. Spojrzałam na niego ze zmrużonymi oczami, kiedy jego głowa odwróciła się do mnie.
- Co? - spytał wzruszając ramionami, jakby nie mógł zrozumieć co właśnie powiedział.
- Dam ci pieniądze - spojrzałam na niego, a on zanucił wyższym tonem. - Nie doceniasz mnie Bieber – powiedziałam, a on uśmiechnął się, słysząc, że użyłam jego nazwiska.
- Nigdy w ciebie nie zwątpiłem Lopez.


***


Hazel's POV:


- Pomóc ci? - usłyszałam za sobą pytanie Justina. Obróciłam się,moje ciało poruszyło się lekko, kiedy usiadłam na podłodze obok mojej torby. Pakowałam się do domu. Po wymienieniu wszystkich mebli, zostałam poinformowana, że wszystko było okej, co oznaczało, że mogę wrócić.
- Powinnam sobie poradzić - odpowiedziałam na pytanie Justina. Stało bok drzwi w garniturze, w jego koszuli rozpięte były trzy górne guziki. Jego wytatuowana skóra wyglądała z pod spodu.
- Jesteś pewna? - zaśmiał się nerwowo. Był taki zawzięty, aby pomóc mi przy pakowaniu. - To zawołaj mnie, jak będziesz mnie potrzebowała – powiedział, a ja błysnęłam mu wdzięcznym uśmiechem, zanim zniknął za zamykającymi się drzwiami.
Około dwadzieścia minut później skończyłam. Nie wzięłam ze sobą wiele, tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wstałam rozciągając się,słysząc jak kości w moim kręgosłupie chrupią, zostawiając satysfakcjonujące westchnienie opuszczające moje usta. Jednak sekundy później moje rozciąganie zostało przerwane, gdy Blue wskoczył na moją stopę.
- Czego chcesz? - powiedziałam udając wściekły ton, sprawiając że na mnie zaszczekał.
Uśmiechnęłam się. gdy pociągnął za nogawkę moich leginsów, zanim zaczął skakać w kierunku drzwi. To wyglądało jakby uciekał, ale był to śmieszny bieg sprawiający, że wyglądał jakby kicał, jego łapki odbijały się od miękkiego dywanu.
- Chcesz wyjść? - spytałam go, zanim wzięłam swój telefon i otworzyłam drzwi. Zaszczekał sprawiając, że przewróciłam oczami rozbawiona, gdy ruszył korytarzem. Jego ogon kołysał się na boki z podekscytowania, jak najszybciej dotarł na środek korytarza, gdy rozbrzmiał dźwięk otwieranych drzwi.
Justin stał po prawej stronie końca korytarza. Spojrzał w dół na Blue,który siedział pod drzwiami.
Naprawdę polubił Justina.
Dokładnie tak jak ja... tylko, że u mnie objawiało się to w sposób seksualny.
Nic wielkiego.
- Skończyłaś już? - spytał mnie, gdy szłam w jego kierunku. Przytaknęłam na jego pytanie, sprawiając, że jego oczy rozszerzyły się lekko, zanim przemówiłam.
- Znów nadajesz mi etykietę stereotypowej dziewczyny? - spytałam,gdy doszłam do miejsca w którym stał.
- Może - odpowiedział żartobliwym tonem, sprawiając, że uśmiechnęłam się blado.
- Co robisz? - spytałam, a on popchnął drzwi otwierając je szerzej,ramieniem wskazując abym weszła. Blue przeszedł przez moje nogi,zanim ruszył do Justina, zostawiając mnie, żebym patrzyła, jak wskakuje na jego kolana, gdyż siedział teraz na jego biurowym krześle.
Jego domowe biuro nie było tak odmienne od jego biura roboczego.
Ściany które były częścią domu i oddzielały pokój od reszty, były konkretnie solidne, gdzie dwie inne, które były tak właściwie częścią konstrukcji domu, były z czystego szkła.
Byłam w stanie zobaczyć jego ogród, który wyglądał jakby ktoś go rozciągnął tak, że nie miał końca. Szukałam go aż do wiązki, która odcinała ogród wysokimi liściastymi drzewami. Wiatr wiał przez liście sprawiając, że kołysały się łagodnie, zanim obróciłam się by zobaczyć Justina piszącego na klawiaturze.
Jego twarz utrzymywała skoncentrowany wyraz, a on wymamrotał coś do siebie, kiedy jego brwi złączyły się chwilowo, zanim jego twarz znów się zrelaksowała.
- Nic ci nie jest? - powiedziałam, lekki śmiech wypłynął po tym jak wypuścił powietrze, umieszczając głowę w jego rękach.
Przeklął cicho, zanim przetarł twarz dłońmi i przeleciał palcami przez swoje włosy sprawiając, że zmarszczyłam brwi, gdy zobaczyłam gniewne spojrzenie na jego twarzy.
- Ona nic nie robi - splunął surowo do siebie, gdy jego zamknięta pięść uderzyła nagle o biurko sprawiając, że Blue zaskomlał lekko, zanim zeskoczył z kolan Justina, wracając do mnie. -Cholera, przestraszyłem go? - spytał. Jego cała postawa zmieniła się, gdy spojrzał na Blue, który siedział na mojej stopie.
- Przepraszam Blue - powiedział Justin, a Blue spojrzał na niego.Zaszczekał zanim z powrotem oparł głowę na podłodze, gdy odszedł ode mnie i położył się na puchatym dywanie pod dwoma krzesłami naprzeciwko biurka.
Usłyszałam westchnienie Justina, więc odezwałam się.
- Wszystko w porządku? - spytałam, a on mruknął coś pod nosem opierając głowę na lewej dłoni, mrużąc oczy na komputer.
Widziałam jak jego oczy poruszają się, gdy czytał coś, zanim jego szczęka się zacisnęła. Jego ręce wystrzeliły z podpierania jego głowy do wściekłego pisania. Ostry dźwięk jego klawiatury roznosił się echem po pokoju.
- Czy to Trent? - spytałam, a on dał mi jedynie gniewne buczenie, gdy szydził z czegoś co zaczął czytać, by znów zacząć pisać.
Co do cholery się dzieje?
- Powiedział, że wie, że jesteś ze mną, ponieważ poszedł dziś do twojego mieszkania i nie mógł wejść, bo nie było cię tam, a ponadto zmieniłaś zamki – odpowiedział, a moje usta zacisnęły się w wąską linię.
Powiedz mu, żeby się pieprzył- powiedziałam do Justina, a on napisał coś, zanim nacisnął przycisk enter z zadowolonym wyrazem twarzy.
Jednak spadł on kiedy światło ekranu zabarwiło go na niebiesko, a dźwięk przychodzącego połączenia na skype rozbrzmiał w pokoju.
Kręgosłup Justina zesztywniał, gdy gwałtownie kliknął na mysz. Dźwięk śmiechu Trenta sprawił, że przewróciłam oczami.
- Co? - splunął Justin, a Trent zaczął mówić.
- Nie patrz tak ponuro Bieber. Nie ma z tobą Lopez? - spytał, a ja mogłam usłyszeć złośliwość w jego głosie, co powodowało u mnie gniewne spojrzenie na ekran. - Jest dobra w łóżku, powinieneś spróbować - powiedział zadowolony z siebie, a ja przełknęłam ślinę przygryzając wnętrze policzka, żeby nie wydrzeć się na niego, ponieważ wiedziałam jak tylko to zrobię, nie będę potrafiła przestać.
- Tak właściwie, nie wydaje mi się, żebyś był kompetentny do zaliczenia jej - powiedział Trent, a kiedy to zdanie zarejestrowało się w mojej głowie, podeszłam do biurka Justina, odsuwając rzeczy które były na mojej drodze.
Pokazując mu tym również, że miał kompetencje do pieprzenia mnie.
Miałam cholerną nadzieję, że miał...
Wspięłam się podpierając się kolanami na drewnie, kiedy pochyliłam się nad nim. Upewniając się że byłam w kadrze a Trent miał dobry widok na to co miałam zamiar zrobić, pochyliłam się nad Justinem zabierając się do całowania go, kiedy przesunął się do przodu na swoim krześle.
Ułożył dłonie na moim tyłku i przyciągnął mnie do przodu tak, że moje nogi złączyły się zanim z powrotem je rozłożył, zaciągnął mnie do siebie trzymając za wewnętrzną stronę moich ud na jego biurku.
Poczułam jak przez moje ciało przechodzi ciepło z miejsca, w którym były jego palce, zanim moje nogi zostały przełożone przez biurko, a jego klatka piersiowa napotkała szczyt moich ud, gdy mój tyłek spoczywał na samej krawędzi jego biurka.
Taki kontakt sprawił że mój kręgosłup zesztywniał i jak tylko rozchyliłam usta, by wypuścić drżący oddech, zostały one przyciśnięte do ust Justina.
Całował mnie wściekle, jego frustracja była widoczna w sposobie w jaki mnie całował. Jednak im dłużej to robiliśmy, zaczął się relaksować.
Moja klatka piersiowa poruszyła się, gdy wypuściłam powietrze nosem. Jego usta ocierały się o moje, odwróciłam głowę, słysząc ciche mlaśnięcie, zanim przycisnęłam swoje usta z powrotem do jego.
Dłonią trzymał moją twarz, gdy jego kciuk gładził mój policzek. Moje dłonie badały jego klatkę piersiową, zanim moje palce znalazły jego rozpięty kołnierz.
Usłyszałam przekleństwo wychodzące z ust Trenta po drugiej stronie monitora,gdy przyciągnęłam Justina do siebie. Jego klatka piersiowa zawibrowała, gdy z jego ust uciekł cichy jęk, moje nogi zacisnęły się na ten dźwięk.
Nasze usta oderwały się od siebie, kiedy odetchnęliśmy ciężko, jednak zanim mogłam wziąć głęboki oddech, Justin przyciągnął mnie z powrotem do siebie.
Sapnęłam w jego usta, gdy ściągnął mnie z biurka i posadził na swoich kolanach.
Jego dłonie gorączkowo sunęły po moim tyłku, co sprawiło, że jęknęłam prosto w jego usta. Uśmiechnął się znacząco, zanim zjechał z pocałunkami z mojej twarzy na moją szczękę.
Przygryzał delikatnie moją skórę, znacząc drogę w dół swoimi miękkimi ustami.
Małe skubnięcia z powolnym ruchem jego języka sprawiły, że zamruczałam zadowalając go, gdy jęk budował się w tyle mojego gardła.
- Zrozumiałem - usłyszałam głos Trenta zza siebie, sprawiając, że zamarłam. On ciągle nas oglądał.
Jednak delikatny ruch języka Justina ślizgającego się po mojej zaczerwienionej skórze w tym specyficznym punkcie na mojej szyi sprawiał, że głos Trenta stawał się niewyraźny w mojej głowie i został zastąpiony chmurą czerwonego pożądania.
Jęk budujący się z tyłu mojego gardła wydostał się z moich ust, gdy chłopak zassał punkt nad moim obojczykiem.
Kurwa,jego usta były takie sprawne.
Zawadził zębami o miejsce, które ssał zanim znów objął ten punkt ustami i ssał lekko, pozwalając skórze wysunąć się, kiedy przeniósł się na inny punkt na mojej szyi.
Mogłam poczuć przyjemne uczucie przepływające w moich żyłach. Jego usta całowały moją szyję zanim zatrzymał się w punkcie gdzie zamruczałam przygryzając wargę.
Jego dłonie nadal spoczywały na moim tyłku, zanim jego palce ześlizgnęły się, a opuszki palców znalazły się na wewnętrznej stronie ud... dokładnie jak w moim śnie.
Kurwa.
Droga do mokrych majtek.
Ten ruch tylko sprawił, że podświadomie przysunęłam się do niego i skinęłam mu, żeby poruszył palcami ku mnie, jednak zdołałam tylko otrzeć się o twardość zakrytą jego spodniami.
Jezu Chryste, był twardy.
Jęknął w moją skórę. Jego dłonie znalazły się z powrotem na moim tyłku, gdy poprowadził mnie bym otarła się o niego znów,sprawiając, że jęknęłam cicho przygryzając wargę.
Moja głowa opadła na jego ramię. Moje włosy opadały na moją rozgrzaną twarz, gdy poruszałam biodrami naprzeciw jego.
Dzięki Bogu ktoś pomyślał żeby umieścić tam szew.
Dźwięk naszych ciężkich oddechów przemieszczał się po mojej głowie, miksując się ze stanem, w którym właśnie byłam.
Chciałam tylko coś udowodnić Trentowi i spójrzcie, w co to się przemieniło.
...może powinnam udowadniać taki rzeczy częściej.
- Oglądasz porno? - usłyszałam głos Natalii, a ciche kurwa wypłynęło z moich ust, gdy nadal byliśmy w kadrze.
- Zakończ połączenie - wypowiedziałam bez tchu do Justina, a on jęknął cicho zirytowany odsuwając dłoń od mojego tyłka.
Dźwięk gwałtownego kliknięcia myszką zastąpiony został dźwiękiem zakończonego połączenia, a ja starałam się uregulować oddech,ale powtórka z tego co właśnie się stało i z moich snów stających się rzeczywistością zajmowały mój umysł.
-Cholera - mruknął cicho opierając głowę na krześle. Jego policzki były różowe, gdy małe kropelki potu tworzyły się na jego czole.
Wydałam z siebie dźwięk zgadzając się tym samym z jego wypowiedzią. To było odległe, ponieważ wciąż byłam w szoku, jednak kiedy przywróciłam siebie z powrotem do rzeczywistości, przyłapałam siebie na gapieniu się na jego usta.
Były różowe... Nie naturalnie różowe od krwi przepływającej w nich,bo był to kolor mojej szminki.
Uświadamiając sobie, że musiała się zetrzeć na jego usta podczas naszego pocałunku, moja ręka mająca własny rozum powędrowała w górę.
Przejechałam kciukiem po jego pulchnej górnej wardze, a moje usta zacisnęły się w bólu jaki poczułam w potrzebie pocałowania go raz jeszcze...
Przysięgam, coś jest ze mną nie tak skoro pociąga mnie koleś, którego znam tak krótko.
- Masz szminkę... - wymamrotałam, wracając do uczucia jego ust na mojej szyi odbijającego się echem w mojej głowie. Zamknęłam na chwilę oczy i po chwili otworzyłam je, aby ujrzeć go wpatrującego się we mnie.
- Zostaw to - powiedział. Jego oczy były stale wpatrzone w moje, gdy uniósł dłoń.
Jego palce owinęły się wokół mojego nadgarstka opuszczając go.
- Dlaczego? - spytałam, oblizując podświadomie usta, gdy nachylił się do mnie.
- Po co ścierać, skoro zaraz będziesz musiała robić to znowu – odpowiedział, a na jego twarzy formował się złośliwy uśmieszek, kiedy moje usta ułożyły się w małe o.
I zanim mogłam mu odpowiedzieć, uczucie jego ust na moich sprawiło, że rozpłynęłam się.
Uczucie formujące się pomiędzy moimi nogami znów mnie rozgrzało, a ja przejęłam kontrolę nad pocałunkiem przysuwając się bliżej niego. Sprawiłam tym, że nie miał już miejsca pomiędzy krzesłem a mną.
Ujęłam jego szczękę całując go. Moje usta poruszały się przy jego,zanim poczułam dotyk jego szorstkich dłoni pod materiałem mojej bluzki.
Jęk z jego strony rozbrzmiał w pokoju, gdy prześledziłam kontur jego ust swoim językiem. Kiedy myślałam, że mam pełną kontrolę, jego język wdarł się pomiędzy moje wargi.
Poczułam jak robi mi się słabo, gdy nasze języki ocierały się o siebie płynnie. Jego dłonie ściskały moje biodra, kiedy próbowałam kontrolować pragnienie poproszenia go, żeby mnie pieprzył.
Jednak fantazje w mojej głowie zostały przerwane przez dźwięk dzwoniącego telefonu Justina.
Proszę nie podnoś go Justin.
Pozwól mi cię pieprzyć.
Proszę.
Jęknął zirytowany w moje usta i odsunął mnie od siebie zostawiając mnie ze zmarszczonymi brwiami.
Fajnie.
Nie proś, żebym pieprzyła cię potem.
Mimo to, jego dłoń zacisnęła się na mnie, a ja zostałam na swoim miejscu siedząc cicho jak skrzyczana dziewczynka.
...może gdybyśmy się pieprzyli, moglibyśmy odegrać role...
Nie myślmy o tym, to byłoby niezręczne, a ja prawdopodobnie śmiałabym się podczas udawania, że chcę zmierzyć temperaturę Justina siedząc na jego kolanach w kostiumie pielęgniarki.
- Powiedz jej że będę tam za pół godziny - powiedział zanim prychnął zirytowane do widzenia i rozłączył się.
- Tak bardzo jak chciałbym to kontynuować, muszę wracać do pracy -powiedział Justin, a ja zsunęłam się z niego, stając z miękkimi kolanami. Natychmiast zatęskniłam za uczuciem jego ciała obok mnie.
- Kto to był? - spytałam, a on wsunął na siebie marynarkę poprawiając ją, gdy zapinał guziki w koszuli, nie zawracając sobie głowy krawatem.
- Okazało się, że mój manager finansów ma związek z Trentem... - odpowiedział. Złość była wyczuwalna w jego słowach, sprawiając, że ewidentnie to gówno prawdopodobnie zostanie zapamiętane. - To prawdopodobnie powód dla którego miałaś do czynienia z zasobami, dane były błędne – powiedział, a ja wypuściłam ciche och.
- Więc tak... Powinienem być z powrotem za godzinę... Jeśli nie, to zadzwonię do ciebie – powiedział, a ja skinęłam głową spoglądając na niego, gdy wkładał telefon do kieszeni.
Posłał mi mały uśmiech mówiący cześć zanim wyszedł z pokoju, a ja gdy zrozumiałam co się stało po prostu odwróciłam się do drzwi, by ochłonąć jednak dźwięk jego kroków zatrzymał mnie.
Drzwi się otworzyły i zanim mogłam powiedzieć cokolwiek, pocałował mnie.
Długo,twardo i mocno.
Jednak w momencie w którym zaczęłam pojmować co się działo, Justin odsunął się ode mnie.
- Teraz mogę iść - uśmiechnął się zadziornie zanim opuścił pokój.
Te usta będą przyczyną mojej jebanej śmierci, przysięgam...
Bóg mnie testuje.




----------------------------------------

Rozdział przetłumaczony przez drugą tłumaczkę. Jak mówiłam tak jest, ta dam.


Następny rozdział za tydzień.


Ale żebym go dodała to dacie radę 8 komentarzy pod tym postem?


Byłoby fajnie, jakbyście napisali co sądzicie o rozdziale. :')


No to chyba na tyle.


W razie pytań zapraszam na aska - ask.fm/fanficspl


8 komentarzy = update za tydzien.






Besos.







10 komentarzy:

  1. To było mocne!!! Chce takich więcej😂😂
    Jebany telefon 😆 justin sie rozbrykał 😌😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie się całowali tak sami z siebie! Czyżby to był początek prawdziwego związku? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie. Super rozdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa! To ff jest cudowne! Warto było czekać i nie usuwać z zakładek ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Już myślałam ze nareszcie spełnia się marzenia Hazel ���� Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. mega *_* czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadanie cudowne czekam na nn z niecierpliwością :)👄

    OdpowiedzUsuń